sobota, 10 sierpnia 2013

Każdy ma swojego lenia, ja go również mam! Recenzja Herbal Care - Szampon rumiankowy.

Cześć.
Zauważyłam, że coś jest z moim blogiem nie tak, bo na stronie głównej pojawia się mój pierwszy wpis a nie ten który ostatnio dodałam, muszę to spróbować jakoś zmienić, ale w tym być może pomoże mi moja dobra przyjaciółka, która jest specem od takich rzeczy. Robienie stron itp. Ja w tych sprawach jestem " zielona ". :-)
Co do recenzji balsamu brązującego z góry przepraszam, ale nie wiem kiedy dodam jego recenzje. Póki co odstawiłam go na półkę i jakoś nie mam ochoty się z nim babrać, ani nawet robić zdjęcia jego opakowania i efektu na mojej skórze, bo póki co jestem blada jak to zwykle... Mimo, że są wakacje ja nie potrafię się opalić naturalnie, bo tylko dostaje zaczerwienienia lub schodzi mi od tego skóra... i muszę długo siedzieć w słońcu a wtedy boli mnie głowa i źle się czuję od takiego gorąca. Myślę nad wizytą w solarium, jeszcze nigdy tam nie byłam... w końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz. Wiem, wiem, że nie jest zdrowe, ale trzeba niektóre rzeczy robić z głową. Wszystko jest przecież dla ludzi. A co do tego balsamu to możecie jego opinie przeczytać na wizażu i na blogach innych dziewczyn, bo sama widziałam.

Dzisiaj recenzja.... ta, da, dam... Szampon rumiankowy - Herbal Care.

 Moje włosy potrzebują dobrego oczyszczenia ze względu na to, że lubią się przetłuszczać.
Ten szampon bardzo dobrze oczyszcza nasze włosy a jednocześnie jest dla nich delikatny.
Nie odżywia ich, bo to nie jest odżywka, ale ma za zadanie je oczyścić i właśnie w tym sprawuje się bardzo dobrze. Ma rzadką konsystencję i przezroczysty kolor, nie potrzeba dużo, aby umyć nim skórę naszej głowy. W kontakcie z wodą bardzo dobrze się pieni, można go mieszać również z innymi szamponami. Ja mieszałam go w kubeczku z ciepłą wodą i szamponem Babydream, o którym pewnie każda włosomaniaczka już słyszała. Razem dobrze się sprawują.
Nie plącze on włosów, kosmyki nie są też posklejane. Włosy są po wysuszeniu delikatnie uniesione, ale efekt nie utrzymuje się zbyt długo, producent tego przecież nie obiecuje.



Dodam jeszcze, że szampon ten jest przeznaczony dla włosów rozjaśnianych i blond. Ja pożyczyłam go od znajomej. Niestety popełniłam duży błąd używając go na ciemnych włosach, bo zostawił mi on jasne refleksy i jeszcze bardziej je pogłębił. A ja walczę własnie z czymś takim używając szamponetek, aby włosy przyciemnić.
Posiada substancje myjące na bazie kokosu. I kompozycje białek pszenicznych, które mają jakoś wpłynąć w strukturę naszego włosa. Jak dla mnie to trochę taki pic na wodę. Szampon za ok. 4-6 zł, na pewno jakoś cudownie nie odbuduje ubytków w naszych włosach.
Zawiera bio- Complex Witalny dzięki czemu włosy stają się miekkie, spręzyste i pełne energii - taki efekt ja odczułam po pierwszym zastosowaniu, a później to zanika.

Jakie efekty gwarantuje producent?
 - głęboki, naturalny kolor, ożywiony świetlistymi refleksami -TAK!
- jedwabisty połysk i miękkość - po 1-2 użyciu zauważalny, ale później już nie.
- satynowa gładkość w dotyku - || -
- zdrowe, mocne włosy - nie szkodzi włosom, nie obciąża, dobrze oczyszcza, nie plącze. Ale na pewno nie regeneruje sam z siebie naszych włosów. To już tylko da nam dobra odżywka czy maska.
Szampon ma oczyszczać i ten właśnie to robi. Nie musimy naszarpać się, aby dobrze je wymyć.

Niestety zapomniałam sfotografować składu, więc go tutaj wkleję.


Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Chamomilla Recutita Water, Cetrimonium Chloride, Sodium Chloride, Sodium Hydroxypropyl Oxidized Starch Succinate, Hydrolyzed Wheat Protein, Phenoxyethanol, Benzoil Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Polyaminopropyl, Biguanide, Citric Acid, Disodium EDTA

Jak widzicie silikonów i drażliwych substancji mu nie brakuje, dlatego odstawiłam go po pewnym czasie i przestawiłam się na szampony Alterry, które są cudowne i chyba już nigdy nie będę używać innych!
Teraz jeszcze poluję na Odżywkę Garniera z masłem karite i szampon Garnier ' Siła 5 roślin '.
Ostatnio kupiłam szamponetkę z Joanny " Czekoladowy brąz " o niej też wkrótce napiszę, a niedługo wybieram się po szamponetkę z Mariona. Kupiłam też odżywkę w sprayu z Mariona, chroni ona też przed wysoką temperaturą więc przyda mi się, bo ostatnio nie rozstaję się z suszarką. Prostuje włosy na  okrągłej szczotce i suszarce. Dostałam niedawno dużą okrągłą szczotkę do prostowania. Prostuję włosy co 2-3 dni zaraz po umyciu.

Posty pojawiają się tutaj rzadko, ale ostatnio jestem zaczytana, bo wciągnęłam się w książkę i nadrabiam odcinki serialu. Jestem zadowolona z odwiedzin mojego bloga, niedługo dobijemy do 1000! :-) Jakbyście jeszcze komentowali to byłoby świetnie.
Pozdrawiam, trzymajcie się. 



środa, 17 lipca 2013

Odżywka wzmacniająca Joanna z apteczki babuni z ekstraktem z skrzypu i rozmarynu - moje odczucia.

Witajcie. Dzisiaj miał byś post poświęcony małej recenzji balsamu brązującego z Lirene do ciemnej karnacji, ale gdzieś zagubiłam aparat i nie mam jak zrobić zdjęć tego kosmetyku, także będzie trzeba jeszcze trochę poczekać na wpis. Dziś zajmę się odżywką z serii Joanna z apteczki babuni z ekstraktem z skrzypu i rozmarynu, która ma wzmocnić nasze włosy.



Tak prezentuje się opakowanie z przodu. Zdjęcia są może trochę nie wyraźne, ale doceńcie to, że nie poszłam na łatwiznę i nie skopiowałam go z internetu. ;-)
Zakupiłam tą odżywkę na promocji w Rossmanie, całkiem przypadkiem. Miałam w planach kupić odżywkę z Joanny z innej serii, ale akurat jej nie było a znalazłam tą. Kosztowała jakieś 4,99 zł. Ogólnie kosmetyki z tej firmy nie są jakieś bardzo drogie, a mają wspaniałe działanie dla naszych włosków. Ja stosuję kosmetyki do włosów z tej firmy od ponad 5 lat i nigdy mnie nie zawiodły. Mimo, że na opakowaniu napisane jest, że odżywka jest dla włosów cienkich, delikatnych i z skłonnością do wypadania ja jednak  postanowiłam ją kupić, ponieważ wtedy też miałam taki duży szał na właściwości skrzypu uznałam, że odżywka też powinna być dobra. Co prawda ja włosów cienkich nie mam, ale są dość delikatne jak dla mnie i kiedy miałam je jeszcze bardzo długie to dużo ich wypadało, jak to zwykle jest przy włosach takiej długości.  Teraz kiedy je obcięłam to już tyle mi ich nie wypada. Ale przejdźmy dalej do naszej odżywki...
Po pierwszym użyciu byłam nią bardzo zaskoczona, włosy były świetnie odżywione, milusie w dotyku i przelewały się przez palce, jednak po jakiś kilku użyciach już ten efekt zanika, nie wiem czy Wy też tak macie. Ja używałam ją co dwa dni i już po tygodniu nie było tego efektu co za pierwszym razem. Jednak warto ją używać, bo świetnie odżywia włoski jednak później już nie wygładza ich tak świetnie jak po pierwszym użyciu. Co do zapachu to czytałam, że niektórym się nie podoba. Na początku może on dla niektórych wydawać się taki mocny. Głownie czuć zapach skrzypu. Po pewnym czasie stosowania już on zanika i zbytnio go nie czuć. Na włosach nie utrzymuje się zbyt długo moim zdaniem. Odżywka nie jest gęsta, trzeba uważać, żeby nie wylać jej sobie za dużo dlatego tutaj minus za opakowanie. Ogólnie jest poręczne, wygodnie się otwiera, ale za dużo specyfiku wylewa się na dłonie dlatego trzeba delikatnie wyciskać odżywkę. Jest wydajna, ja swoją mam już od jakiegoś roku i mam jeszcze do wykorzystania jakieś pół buteleczki. Nie trzeba jej dużo, aby ładnie rozprowadzić na końcówkach.
Wiem, że niektóre dziewczyny używają jej też do samego mycia włosów zamiast szamponu ja jednak jeszcze tego nie robiłam, ponieważ moje włosy potrzebują szamponu inaczej szybko byłyby przyklapnięte i przetłuszczone. Odżywka jednak nie obciąża włosów jeśli nałożymy ją na same końcówki tak jak to być powinno. Pożyczyłam ją znajomej która ma bardzo suche i zniszczone włosy po zabiegach fryzjerskich i pytała mnie się co to za cudo, bo jej włosy po użyciu jej są mięciutkie i świetnie się układają.

Jakie efekty gwarantuje producent?


  • Włosy bardziej puszyste i lśniące. - Zgadza się, jednak po ciągłym stosowaniu efekt ten już nie jest taki widoczny.
  • Mocniejsze i pełne życia. - TAK!
  • Łatwe do rozczesania i układania. - Zwykle po odżywkach z Joanny włosy bardzo łatwo można rozczesać. Tu też się to sprawdza. 
Skrzyp - bogate źródło mikroelementów i witaminy C, ważnych dla zdrowia włosów i skóry głowy, zapobiega ich wypadaniu oraz zmniejsza ich przetłuszczanie się.
Rozmaryn - wskazuje działanie wzmacniające i antybakteryjne, korzystnie wpływa na proces wzrostu włosów.

Nie zauważyłam, aby włosy się po niej przetłuszczały. Ale nie sądzę aby po używaniu tej odżywki włosy też szybciej rosły. Przecież mamy stosować ją na końcówki a nie na skalp. Po za tym za rośnięcie włosów odpowiadają cebulki a nie końce włosów.


Sposób użycia: Niewielką ilość odżywki nanieść na umyte, osuszone ręcznikiem włosy i dokładnie wmasować. Po chwili spłukać.

Ja nie stosuję się do tego sposobu użycia. Po prostu po umyciu włosów szamponem wyciskam z nich porządnie wodę i nakładam odżywkę na ok. 2 minuty, obficie spłukuję i koniec.
Odżywkę tą też dodaję do maseczek domowych np. z jajek lub majonezu. Świetnie się sprawdza.


Niestety odżywka zawiera w swoim składzie alkohol, dlatego właśnie polecam stosować ją na zmianę z innymi odżywkami, ja zamiast jej po umyciu stosuję odżywkę z Isany, albo Nivea Long Repair o której też usłyszycie niedługo i dowiecie się, że nie taki silikon straszny! :-)

Ja już lecę oglądać jakiś dobry film z moją kawką Latte, od kiedy mam w domu ekspres do kawy to prawdziwa ze mnie kawoszka, jednak ograniczam się, bo wiem, że kawa lubi przebarwiać zęby. A co do moich ząbków to w wakacje zakładam aparat na zęby stały samoligaturujący, myślę nad metalowym lub przezroczystym. Nie kręcą mnie jakoś chyba te kolorowe gumeczki i właśnie ten aparat takich nie posiada, a też skróca czas leczenia i jest ono mniej bolesne. Więc zamiast noszenia dwa lata można zdjąć go już po 1,5 roku więc zawsze kilka miesięcy wcześniej. Aparat powinnam mieć już wcześniej, ale dopiero teraz się zdecydowałam, właściwie żałuję, bo jak widzę uśmiechy po noszeniu aparatu stałego to są po prostu prześliczne i też o takim marzę, więc moim zdaniem warto takie " cacko " na swoje zęby założyć i trochę się przemęczyć. 

Pozdrawiam. ;-)

wtorek, 16 lipca 2013

Witajcie, po długiej nieobecności.

Witajcie, proszę wybaczyć, że tak długo mnie nie było. Widzę, że jest ponad 500 wyświetleń mojego bloga przez ten czas. Bardzo się z tego faktu cieszę, mam nadzieje, że będzie ich coraz więcej no i co za tym idzie też więcej komentarzy, bo na razie jest bardzo w tej kwestii słabo.
Przyczyny mojej nieobecności? Szkoła i lenistwo. Kiedy zaczyna się robić ciepło i przychodzi wiosna, raczej nie mam ochoty siedzieć w domu przed komputerem, a korzystam z ładnej pogody, zapewne macie podobnie więc mnie zrozumiecie.

Jak idzie moje włosomaniactwo?

Obcięłam włosy do połowy pleców na prosto. Myślałam nad ścięciem w trójkąt( szpic, V etc.), w literę U, pazurki, ścieniować i inne aż w końcu doszłam do wniosku, że zetnę je po zwyczajnie na prosto. Nie ryzykowałam z samodzielnym obcinaniem, wybrałam się na wizytę do dość często obleganego salonu w moim mieście. Co do pani fryzjerki byłam bardzo zadowolona z jej obsługi, gorzej z jej praktykantkami, które z miłą i fachową obsługą nie mają zbytnio nic wspólnego. Nie mogę też narzekać, że obcięto mi włosów zbyt dużo, bo właśnie tyle chciałam, nawet teraz żałuję, że nie poprosiłam o więcej. Pani fryzjer chciała je ścieniować, ale odmówiłam ze względu, że za dużo negatywnych opinii przeczytałam jeśli chodzi o cieniowanie długich włosów. Zdecydowałam się na obcięcie ponieważ zaczęły mi one przeszkadzać i w lato jest mi w nich bardzo gorąco, bo są grube i długie. Nie żałuję ani trochę, nie szkoda mi też było ich ściąć. Trzeba być przygotowanym na zmiany. Ja właśnie takie w swoje życie zaczynam powoli wprowadzać. To ścięcie włosów to już jest coś! :-) Włoski też bardzo ładnie się zregenerowały i odżyły. Zaczęłam prostować je metodą okrągłej szczotki i suszarki, bo tak właśnie miałam modelowane włosy w salonie fryzjerskim, niestety zauważyłam, że włosy na drugi dzień są już oklapłe i szybko się przetłuszczają. Być może użyłam za dużo odżywki bez spłukiwania i spreyu do włosów, ale chciałam ochronić końcówki przed wysoką temperaturą.  Miałam w planach zakupienie prostownicy.... tak, tak... włosomaniaczka i prostuje włosy prostownicą, zupełna głupota, pewnie pomyślicie, ale po prostu bardzo podobają mi się idealnie proste, długie włosy a niestety moje takie nie są. Jednak póki co nie mam pojęcia na jakiej firmy się zdecydować, więc sobie odpuściłam. Teraz myślę, o ścięciu włosów jakoś trochę za ramiona albo zrobieniu pazurków.
Chodzi mi o taki efekt.


Ale myślę, że to mało zmieni( włosy nadal będą przyklapnięte ) i raczej nie będę z tego efektu wcale zadowolona. Kiedyś odważyłam się na dużą zmianę i ściełam włosy sięgające do pasa do ramion. Były cieniowane z grzywką na lewy bok. Bardzo mi się wtedy ta zmiana podobała i było mi w takiej fryzurze do twarzy, szczególnie że mam szczupła buzie i fryzura nadawała lekkości, włosy nigdy nie były " przylizane " jeśli pamiętam, nawet delikatnie się puszyły po kąpieli. Wystarczyło przejechać dwa razy szczotką i okej. Z grzywką też nie pamiętam, żebym miała jakieś problemy. Włosy nie były idealnie proste, końcówki lekko zawijały się do środka, ale właśnie fajnie to wtedy wyglądało.
Chciałabym się odważyć i ścieniować włosy razem z grzywką, ale nie wiem czy uzyskam taki efekt jak tu.
Te włosy są dla mnie po prostu idealne! Marzę o takich. Właśnie tak miałam ścieniowane tylko, że do ramion kilka lat temu.
( Zdjęcia pochodzą z portalu zeberka.pl )

Co sądzicie? Jakieś rady z Waszej strony?
Nie sądzę, żeby przy takiej fryzurze potrzeba było używać jakiś specjalnych lokówek, prostownic itp. A jeśli tak no to cóż... najwyżej będę skazana prostować włosy na szczotce z suszarką. :(

A co nowego w kosmetyczce?
Ostatnio zakupiłam sobie balsam brązująco - ujędrniający z Lirene do ciemnej karnacji o zapachu palonej kawy ( recenzja jutro lub jeszcze dziś w nowym poście ), błyszczyk do ust " Make me happy " z Rosmanna w kolorze delikatnego różu z drobinkami, pasta do zębów Colgate Max White One wybielająca, płyny do płukania ust Listerine Total Care Zero( bez alkoholu ) i ten normalny z alkoholem, eyeliner Bell w kolorze czarnym, krem dla dzieci Bambino z tlenkiem cynku. To chyba tyle póki co. :-)

Niedługo pojawią się recenzje tych rzeczy i wielu, wielu innych. Oczywiście będzie bardzo dużo recenzji kosmetyków do włosów. Zapraszam gorąco do kolejnych postów.

sobota, 2 marca 2013

Zawieszam bloga.

Cześć, cześć...
możecie być na mnie źli czy też nie, ale muszę zawiesić działalność bloga na okres jakiś dwóch tygodni. Wszystko z powodu masy nauki, sama to wszystko już ledwo ogarniam i teraz nie mam czasu myśleć o blogu i dodawać tutaj nowe posty.Wiem, że obiecałam, że dodam w ten weekend historię moich włosów i wiele innych rzeczy, które miałam też w planach tutaj opisać, ale wybaczcie, naprawdę nie dam rady.
Dla włosów bardzo ważny jest sen, zresztą jak dla całego naszego organizmu, a przecież włosy też pokazują to w jakim stanie jest nasz organizm, także muszę zacząć się lepiej wysypiać czyli zacząć w końcu kłaść się wcześniej, co mi to raczej dość ciężko przychodzi, bo mój organizm jest przestawiony ostatnio na całkowicie inny tryb. Najchętniej w dzień bym spała a w nocy urzędowała, ale tak długo się widzę nie da, zwłaszcza wtedy kiedy przychodzi szkoła. A ferie już dawno mi się skończyły. Teraz czekam na rekolekcje i czas wielkanocny, ale za nim to nadejdzie jeszcze sporo przede mną. Ten tydzień będzie bardzo pracowity i stresujący, ale jakoś myślę dam radę, jak to zawsze.
Myślałam ostatnio o przefarbowaniu włosów szamponetką firmy Marion, ze względu na jej dobre opinie innych włosomaniaczek, ale zauważyłam, że niektóre dziewczyny wróciły po feriach przefarbowane i chwaliły się właśnie, że szamponetkami także odpuszczę sobie, bo nie chcę, żeby pomyślały, że chciałam być taka sama jak one. Jak już ten szał na szamponetkowanie myślę, że im minie to wtedy spróbuję coś wyeksperymentować u siebie, bo chciałabym bardzo przyciemnić włosy, a szczególnie końcówki, które są rozjaśnione od słońca w lato. W ogóle mój kolor przestał mi się już dawno podobać.
Jeszcze mam Wam tyle do opisania, jakie dobre, świetnie współgrające ze sobą przy stosowaniu ich kosmetyki działają dobrze na włosy i u mnie się sprawdziły, ale to dopiero jak wszystko z nauką już ogarnę jakoś.
Tak więc trzymajcie się ciepło i do napisania. : )

poniedziałek, 25 lutego 2013

Herbatka z skrzypu polnego na włosy, skórę i paznokcie.

Witajcie.

To już mój drugi post, rozkręcam się powoli. : ) Jestem ciekawa ile osób trafiło na mojego bloga. Póki co widzę tylko jeden komentarz, mam nadzieje, że będzie ich o wiele więcej.
Jest już dość późno, jutro trzeba wcześnie wstać. Wizyta u dentysty, taka kontrolna, nie mam się czego bać. Wprawdzie nigdy nie bałam się dentystów. Później cztery lekcje, odwiedzę chyba po drodze drogerię i do domku.
Miałam w dzisiejszym poście opisać historię moich włosów, ale przełożę to na kiedy indziej, bo znając mnie to się rozpiszę a jest już jak wspominałam późna godzina. Zostawię więc sobie te plany na weekend.
Dzisiaj chciałabym napisać co nie co o herbatce z skrzypu polnego.
Łykałam kiedyś preparaty z skrzypem, pokrzywą i różnymi witaminami w celu odżywiania wewnętrznego moich włosów, ale zdałam sobie sprawę, że regularne przyjmowanie takich preparatów niszczy układ pokarmowy. Po zażywaniu takich tabletek miewałam bóle głowy, nudności i złe samopoczucie więc dałam sobie z tym spokój. Na moje włosy raczej te środki wpływały pozytywnie, ale ja już dłużej nie mogłam znieść faszerowania się tym.
Jakieś kilka miesięcy temu natrafiłam na artykuły o piciu herbatki z skrzypu polnego i pokrzywy. Na razie jestem przy piciu samego skrzypu, ale zamierzam też kupić w aptece pokrzywę i robić z niej napar, który zamierzam wypijać, przynajmniej szklankę dziennie, ale dziś tylko porozmawiamy o skrzypie. : )
Piję go od kilku miesięcy z przerwami, tzn. tydzień picia szklanki lub dwie dziennie herbatki z skrzypu i kilka dni przerwy, ponieważ wypłukuje on witaminy z grupy B z naszego organizmu i mogą pojawić się zajady i inne niezbyt przyjemne rzeczy, a przecież nie o to tu chodzi.
Herbatka kosztuje ok. 3 zł. Można zakupić opakowanie w aptece lub drogerii Rosmann.
Smak ma niezbyt przyjemny jak dla mnie, ale da się znieść... takie typowe ziółka, może odrobinę gorzkawe.
Zalewam torebkę z ziółkami wrzątkiem i zaparzam pod przykryciem ok. 10 minut a później daję do ostudzenia. Piję herbatkę raczej zimną i bez cukru, bo wtedy wydaje mi się, że jej smak staje się jeszcze bardziej gorzkawy i intensywniejszy.Maksymalnie wypijam dwie szklanki dziennie. Oczywiście nie jedna po drugiej, robię sobie kilkugodzinną przerwę po wypiciu pierwszego kubka i dopiero mogę wypić kolejny.
I jakie efekty? Po tygodniu bardzo urosły mi paznokcie, nie stosowałam żadnych odżywek, lakierów z witaminami itp. Paznokcie stały się dłuższe i mocniejsze, mniej się rozdwajają i są twardsze.
Na włosach trudno mi zauważyć jakąkolwiek zmianę, bo teraz natrafiłam na cudowną odżywkę i nie wiem w większości czyja to zasługa, że stan moich włosów się tak poprawił, ale na pewno picie tego ziółka wpływa pozytywnie na nasze włosy. Skrzyp ogólnie dobrze wpływa na cerę, włosy i paznokcie, więc myślę, że warto go pić. Nie wiem jak sprawdzi się on u Was, bo jak czytałam opinię innych to muszą bardzo długo czekać na jakiekolwiek efekty, ale w moim przypadku pojawiły się bardzo szybko. Nie zamierzam zrezygnować z picia tego " cuda ". Mój skrzyp jest z firmy Herbapol, zazwyczaj z tego kupuję ziółka.



Producent w zastosowaniu podał, że służy on w leczeniu schorzeń dróg moczowych jako środek moczopędny, ale nie martwcie się nie ma jakiś skutków ubocznych. Nie jest on moczopędny, chyba, że ktoś wypiłby go naprawdę w ogromnych ilościach to wtedy możliwe.
Jeśli chcemy pić herbatkę regularnie musimy przyjmować witaminę B1, tak jak zaleca producent na opakowaniu.

W następnej notce podejrzewam, że napiszę co nie co o jakimś kosmetyku do włosów i raczej tak będzie. :) Notki z historii moich włosów spodziewajcie się w weekend kiedy będę mieć prawdopodobnie więcej czasu.





sobota, 23 lutego 2013

Mój pierwszy blog o kosmetykach i moim długoletnim włosomaniactwie.

Witajcie.
Nie jest to mój pierwszy blog i z pewnością nie ostatni, ale jeszcze nigdy nie prowadziłam strony o kosmetykach i pielęgnacji włosów. Jestem włosomaniaczką już od kilku lat. Codziennie poznaję nowe zagadnienia dotyczące włosów i  nowe kosmetyki jak i nowinki z tego wielkiego, kolorowego świata i chciałabym się z Wami tym tutaj dzielić. Zaostrzam mój plan pielęgnacji włosów, bo ostatni stał się trochę ubogi. Aktualnie posiadam włosy długości do pasa, jasny brąz, gęste i z natury proste chociaż lubią się falować czego zbytnio nie lubię, bo wolę włosy idealnie proste.
Skąd pomysł na bloga? Jakieś kilka miesięcy temu natrafiłam na bloga Anwen http://www.anwen.pl/  , wątpię, by któraś z włosomaniaczek go nie znała i zainspirowały mnie takie blogi. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś opisuje tutaj jak pielęgnuje swoje włosy, dodaje ich zdjęcia i ma takiego samego " fioła " na ich punkcie jak ja.
Bardzo spodobał mi się też blog " Kosmetyczne Alter Ego " http://kosmetycznealterego.blogspot.com/p/wosy.html . Mogę Wam z pewnością je polecić, ponieważ dziewczyny podają naprawdę bardzo dobre recenzje kosmetyków i plany pielęgnacji swoich długich włosów. Sama próbowałam niektórych rzeczy, które wyczytałam na ich blogach.
Mój blog będzie nie tylko o włosomaniactwie, ale jak widzimy w tytule także o kosmetykach i nie tylko do włosów. : ) Wszystkiego dowiecie się w kolejnych notkach. Wystrój bloga może nie jest zbytnio rewelacyjny, ale nie mam " smykałki " do robienia dobrych nagłówków, jednak jeśli uda mi się stworzyć coś lepszego to na pewno się tutaj pojawi jakiś nowy wystrój. Mam nadzieje, że nikogo nie zanudziłam i będziecie z chęcią odwiedzać mojego bloga oraz komentować wpisy.
A teraz chciałabym przedstawić Wam jak prezentują się moje włosy. Nie są one na zdjęciach idealnie proste, bo były przez cały dzień związane w warkoczu. Nie używam  też prostownicy, wprawdzie nigdy jej nie używałam, bo nie miałabym sumienia zrobić tego swoim włosom. Czasami suszę je suszarką z chłodnym lub ciepłym nawiewem, ale tylko wtedy kiedy naprawdę muszę.
 Z fleszem.

 Bez flesza.

Nie zauważycie akurat, że lewa strona włosów jest o ok. 2 cm krótsza od prawej, jest to spowodowane moim samodzielnym podcinaniem końcówek które niestety okazało się klapą, bo z jednej strony za dużo podcięłam. Ale o moich włosach opowiem, Wam w kolejnej notce i o wizycie u fryzjerki jakieś dwa dni temu. Zamierzam włosy w najbliższym czasie poddać koloryzacji Szamponetką Marion Aksamitny Brąz, ze względu na jej dobre opinie i ładne kolory. Myślę, że przy tylu długich włosach będę musiała użyć przynajmniej dwóch szamponetek.

Zachęcam do komentowania i możecie polecać też swoje blogi. : )